sobota, 11 lutego 2012

Koniec semestru

Na początku roku akademickiego postanowiłam skupić się na wyzwoleniu kreatywności w moich studentach. Skończył się pierwszy semestr, więc mogę rozliczyć się ze swojego postanowienia.
W pierwszych dniach października miałam w sobie mnóstwo świeżej energii, nadziei i planów. Odświeżyłam plany przedmiotów, które miałam prowadzić. Zamieniłam testy na projekty, zostawiłam dużo swobody interpretacji oraz doboru materiałów dydaktycznych. Starałam się przekazać swój entuzjazm studentom i... okazało się, że wszystko zależy od samych studentów.
W zimowym semestrze spotykałam się z trzema różnymi grupami. Dla każdej z tych grup miałam inny plan, bazujący na swobodzie i kreatywności. 
...
Wstępnie opisałam tu swoje perypetie z dwoma grupami, jednak usuwam to, gdyż mogłabym obrazić kogoś niepotrzebnie. :(
...
Trzecia grupa dała mi poczucie sukcesu. Praca z tymi studentami była przyjemnością. Ich zaangażowanie, energia, jaką emanowali, pomysły, które przelewali w multimedia...  Nauczyli mnie więcej, niż ja ich.
Chciałam, żeby bawili się pracując. Chciałam, żeby otworzyli się na siebie nawzajem. Żeby puścili wodze swojej wyobraźni i odkryli narzędzia, które pozwolą im pokazać swoje wizje. Żeby odważyli się pokazywać swoje dzieła. Pokazywać siebie. I czuję, że to mi się udało. :)
Właściwie przez cały semestr moja uwaga skupiała się na nich. Spotkania z tymi studentami dawały mi wiele radości. Dali mi także cenną lekcję pedagogiki. 
Dziękuję Wam!

1 komentarz:

panta_rhei pisze...

: )